Badamy opuszczone domy w Rytrze
Otóż dzisiaj wybraliśmy się ponownie z Dulim na wyprawę do opuszczonego domu. Tym razem wziąłem aparat, aby porobić kilka lepszych zdjęć. Na wstępie zaliczyliśmy niemiłe rozczarowanie, gdyż w momencie wchodzenia na ścieżkę prowadzącą do pustostanu nakrył nas gość mieszkający w sąsiedztwie. Próbowałem mu wyjaśnić, że planujemy tylko zrobić parę fotografii, ale pozostawał nieustępliwy. Nie wiem o co mu chodziło, gdyż jestem pewien, że nie jest właścicielem domu, ani się nim nie opiekuje.
Jednakże nie zraziliśmy się niepowodzeniem. Poszliśmy od drugiej strony i odkryliśmy zrujnowany komin oraz małe, rozbite okienko. Myślę, że następnym razem spróbujemy wejść na strych.
Poszliśmy w dół po znanych nam już schodkach i już miałem zrobić zdjęcie, gdy kumpel stojący na czatach krzyknął, że ktoś idzie. Okazało się, że był to ten sam facet, który zwracał nam uwagę. Już nie dyskutowaliśmy z nim, ale po prostu zwialiśmy.
Wyprawa ogólnie nieudana, ale odkryliśmy wejście na strach, z czego jestem zadowolony.
Ma ktoś jakieś pomysły jak teraz wybierać się do tego domu, aby nas nie zauważyli sąsiedzi? Nocą? A może wczesnym rankiem?
Offline
Nowy użytkownik
I czym się chwalić?? Gówno odktyliście, wyprawy zawsze powinny być organizowane nocą.
Ja widziałem ducha muchy, w stodole dziadka.
Offline